Skip links
Explore
Drag

Dlaczego przyklejony taśmą banan kosztuje 120 tysięcy dolarów?

Dzisiejszym bohaterem artykułu jest banan! Ostatnimi czasy przez Polskę, jak również przez cały świat, przetoczyła się fala komentarzy odnośnie banana przyklejonego do ściany taśmą klejącą, który kosztuje zawrotne 120 tysięcy dolarów. Zazwyczaj były to komentarze szydzące, które wytykały zgniłemu zachodowi marnotrawienie pieniędzy, inni zaś wykorzystali tę okazję do podśmiechujek, tworzenia memów i innych takich. Ja za to zastanawiałem się dlaczego ktoś byłby w stanie zapłacić tyle za banana. Tutaj przedstawię moje wnioski.

O ile zazwyczaj piszę na tematy stricte graficzne dzisiaj sięgnąłem znacznie dalej, jest to jakaś sztuka, tak jak grafika jednak nie chce mi się silić na to aby udowodnić że to ta sama tematyka. Przejdźmy do naszego dzisiejszego głównego bohatera – banana. Co za nim stoi, że stał się taki symboliczny?

Geneza powstania tego dzieła (?)

Nasz tytułowy banan stworzył niejaki Maurizio Cattelan. Cattelan jest włoskim artystą, rzeźbiarzem, mieszkającym na co dzień w Nowym Jorku. Tworzy sztukę, która ma charakter obrazoburczy, kontrowersyjny, często również jego dzieła mają charakter prześmiewczy. W Polsce kilka razy echem odbijały się jego dzieła. W warszawskiej Zachęcie posłowie Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego uszkodzili jego rzeźbę „La nona ora”, która przedstawia Jana Pawła II przygniecionego meteorytem. Grubo prawda? Również jest on twórcą rzeźby „HIM”, przedstawiającej modlącego się Adolfa Hitlera. Rzeźba ta jest eksponowana na terenie byłego getta warszawskiego przy ulicy Próżnej 14.

Skoro już wiemy jakim artystą Maurizio jest zastanówmy się o co chodzi z bananem, który znajduje się w Art Basel w Miami. Maurizio zazwyczaj jak podróżuje, zabiera ze sobą banana. Zawiesza on go na ścianie w hotelowych pokojach po to aby znaleźć inspirację do kolejnej jego rzeźby. Stworzył on kilka modelów banana: najpierw odlanego w żywicy, by później spróbować z brązem. Na końcu wrócił do pierwotnej wersji prawdziwego banana. Nazwał on swoje dzieło Comedian, ponieważ chciał nawiązać do starego żartu poślizgnięcia się na skórce z banana.

No i co dalej z tym bananem?

Został kupiony, dokładnie przez trzech kupujących. Odbyło się dokładnie trzy edycje sprzedaży tego „dzieła”, dwie z nich zakończyły się sprzedażą banana za 120 tysięcy dolarów, zaś w trzeciej edycji podniesiono kwotę do 150 tysięcy. Za trzecim razem zdecydowano się sprzedać go do muzeum.

Wiadomo, że w tym przypadku po tygodniu banan zgnije i co dalej z tą sztuką? No właśnie. Kupujący nie kupuje zwykłego banana lecz certyfikat sztuki. Zasadniczo kupuje się pomysł, a nie sam przedmiot. Cattelan zaznaczył, że banana można wymieniać, więc w czym problem?


Zastanówmy się teraz jakie benefity wiążą się z posiadaniem takiego tworu (chyba gimnastykuję się za bardzo tymi nazwami). Otóż już teraz widzimy jaką popularność zyskało to dzieło. Nie trzeba długo szukać, żeby natknąć się na artykuł mówiący o ów bananie. Odwiedzający muzeum nacierają drzwiami i oknami aby go obejrzeć, zrobić zdjęcie, czy nawet selfie. Śmiem twierdzić, że za taką popularność to jest bardzo dobra cena. Jestem również ciekaw czy na rynku bananów zmieniło się coś po publikacji tego dzieła. Jeszcze jest jedna rzecz, która chciałbym poruszyć.

 

Polacy nie rozumieją sztuki nowoczesnej

Czasy się zmieniają. Dziś równie ważnym obok warsztatu artysty są emocje, które jego prace wywołują. Możemy stale zachwycać się Matejką czy Chełmońskim, lecz zazwyczaj zachwyty kończą się na stwierdzeniu: no, ładny obrazek. Z drugiej strony widzimy toaletę wykonaną z 18 karatowego złota o nazwie „America”, myślimy o co chodzi, co chciał autor nam przez to przekazać, jednocześnie kręcąc głową. Nie uważam się w żadnym wypadku za specjalistę od sztuki nowoczesnej, bardziej za osobę ciekawą tego zjawiska, oraz jego odbioru. Zauważyliście jakie głosy pojawiły się po opublikowaniu tego banana? Milionowa popularność w social media, od Instagramów po Twitter. Wszyscy nagle zaczęli o tym mówić, a także prawie od razu pojawiło się sporo podróbek na całym świecie. Czy według mnie artysta osiągnął sukces? Jeszcze jak! Czy dla Ciebie to jest sztuka? Pewnie nie (zależy kto czyta). I to też jest jak najbardziej w porządku.

Źródła:
wikipedia.pl
vogue.com
news.artnet.com

Twórcą drugiego obrazka jest Mike Harris.

W celu zapewnienia prawidłowego funkcjonowania naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Zgodę wyrażasz dobrowolnie. Możesz ją w każdym momencie wycofać lub ponowić.